piątek, 13 maja 2016

Rozdział 9

 - Karol? – zdziwiłeś się, otwierając drzwi od swojego mieszkania. – Ty w sobotę u mnie?
 - Można ująć, że zostałem słomianym wdowcem – skrzywił się. – Przygarniesz mnie? Mam piwko!
 - Jak masz piwo, to mogę Cię przygarnąć – zaśmiałeś się i wpuściłeś przyjaciela do środka. Środkowy skierował się do salonu, a Ty do kuchni aby przynieść 2 kufle na ten złocisty napój z białą pianką. Rozlaliście zawartość puszek do nich.
 - To gdzie ta Twoja Ola wyfrunęła? – zagadałeś, biorąc łyka piwa.
 - Na zakupy. Olała moje towarzystwo dla kogoś innego – udawał załamanego. Pokręciłeś głową z lekkim śmiechem.
 - Kobieta w galerii to cały dzień wolnego, powinieneś się cieszyć – stwierdziłeś.
 - Cieszę, ale mam też ciekawą informację dla Ciebie – przyznał. Spojrzałeś na niego z zaciekawieniem.
 - Jaką?
 - Towarzyszy jej Maja. Twoja Maja.
 - Maja? Od kiedy one się kumplują? – zdziwiłeś się.
 - Nie wiem, ale jak one dwie się dogadają, to mamy przejebane stary – zaśmiał się.
 - A co ja mam do tego? – uśmiechnąłeś się. – Ciekawe jaką Majka kupi sukienkę.
 - Skąd wiesz co ona kupuje?
Zorientowałeś się w tym momencie, że Twój przyjaciel jeszcze nic nie wie o weselu, na które idziesz z byłą dziewczyną. O weselu Jej niedoszłego męża. Dzień świra, czyż nie? Brzmiało to dosyć dziwnie i zapewne każdy by się zdziwił. Opowiedziałeś więc Kłosowi o sytuacji, w której Cię zaprosiła. Uśmiechnąłeś się pod nosem, przypominając sobie Jej nieśmiały wzrok. Z jednej strony Cię zaskoczyła, ale z drugiej bez wahania się zgodziłeś. Dopiero po czasie zacząłeś myśleć, że to będzie dziwna sytuacja. W końcu tam będzie Jej były narzeczony, którego z Tobą zdradziła, nic Ci o tym nie mówiąc i jego cała rodzina, która zapewne zna Maję doskonale. Wiedziałeś, że będziesz czuć się tam dziwnie, tak obco. Ale z drugiej strony Majce też będzie głupio. Zgodziła się tylko ze względu na sympatię do młodej pary. Nie wiedziałeś jakie będziesz miał odczucia, widząc tego, którego przez pół roku zdążyłeś znienawidzić. Codziennie sobie powtarzałeś, że to on Ci Ją zabrał, lecz prawda okazała się być inna. Czy dasz radę sobie z tym poradzić? Chyba ogarnęły Tobą wątpliwości.
 - Tylko żebyś nie padł, jak się Majka wystroi – zaśmiał się Kłos, wyrywając Cię z Twoich rozmyślań.
 - Mam inne obawy – westchnąłeś i upiłeś na raz pół kufla.
 - Boisz się spotkać tego Jej byłego? – zapytał dla pewności.
 - Też. Wiesz, do niedawna myślałem, że są razem, że mi Ją zabrał. A teraz? Idę na jego wesele z, na szczęście, inną kobietą. Zdecydowanie dziwna sytuacja…
 - Wy oboje w ogóle dziwni jesteście – przewrócił oczami.
 - Czemu?
 - Bo się kochacie i robicie problemy? – spytał, ale bardziej twierdzącym tonem, tak jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
 - Dobrze wiesz jak jest…
 - No i? – przerwał Ci. – Zibi, ja wiem co Ona Ci zrobiła, ale swoje już odpokutowała. Myślisz, że Jej było łatwo? Cierpiała tak samo jak Ty.
 - A czy to moja wina? – oburzyłeś się. Karol zachowywał się tak, jakbyś to Ty kazał Jej Ciebie oszukać. Przynajmniej tak to w tamtym momencie odebrałeś.
 - Jejku, źle mnie zrozumiałeś – wywrócił oczami. – Chodzi mi o to, że Ona już chyba swoje odpokutowała. Widać, że Jej na Tobie zależy. Gdyby tak nie było, to opiekowałaby się Tobą przez ten tydzień, jak miałeś kontuzję? Poza tym cała drużyna już zauważyła, jak Wy na siebie patrzycie.
 - No w sumie coś w tym jest – przyznałeś po chwili namysłu. – Ale ja dalej mam jakieś opory.
 - Zależy Ci na Niej?
 - Zależy. Kocham Ją nadal, a nawet chyba mocniej, niż gdy byliśmy razem – westchnąłeś. Oparłeś głowę o oparcie kanapy i zamknąłeś oczy. Automatycznie w myślach pokazała Ci się Maja, uśmiechając się w ten swój wyjątkowy sposób. Wyjątkowy dla Ciebie. Wpadłeś po uszy, Bartman.

Znalezienie butów i dodatków było już o wiele prostsze, niż znalezienie sukienki. Koło 21 byłyście już w Bełchatowie. Zawiozłaś blondynkę pod jej blok i podziękowałaś za pomoc. Byłaś jej bardzo wdzięczna. Nie dość, że Ci pomogła znaleźć wymarzoną sukienkę, to jeszcze zostanie Twoją wizażystką, abyś wyglądała pięknie za te 3 tygodnie. W dodatku wysłuchała Cię i w pewnym sensie poczułaś dzięki temu ulgę. Coś chyba jednak jest w tym, że człowiek lepiej się czuje, gdy się komuś wygada.
 - Nie ma sprawy – zaśmiała się. – Drobiazg. Ale pamiętaj! Masz uważać na paznokcie. Muszą być ładne i długie, bo inaczej ja nic z nimi nie wskóram.
 - Tak jest, kapitanie – zasalutowałaś jej ze śmiechem.
 - Oho, mojego Karola gdzieś wywiało, bo auta nie ma – stwierdziła, patrząc w kierunku pustego miejsca parkingowego. – O wilku mowa.
Kiedy blondynka to mówiła, to rozdzwonił się jej telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie środkowego. Odebrała natychmiast i westchnęła, słysząc co jej ukochany ma do powiedzenia.
 - Yhym, zaraz przyjadę – odparła i się rozłączyła. Pokręciła głową, chowając telefon do torebki.
 - Coś się stało? – zmartwiłaś się.
 - Nie, ale Karol nie ma mózgu.
Parsknęłaś śmiechem, słysząc jak miło Ola wypowiada się o swoim ukochanym.
 - No a nie? Kto inny pojechałby do kumpla samochodem, wiedząc, że będzie pił? I oczywiście jak trwoga, to do Olki!
 - Podrzucić Cię? – uśmiechnęłaś się.
 - Nie no, nie chcę Cię… albo tak – wyszczerzyła się. Spojrzałaś zdziwiona jej nagłą zmianą zdania.
 - Okej, to gdzie jechać?
 - Doskonale znasz ten adres – uśmiechnęła się szeroko, więc od razu wiedziałaś u jakiego kolegi jest Kłos. Westchnęłaś, bo nieświadomie się w to wpakowałaś. Chciałaś się zobaczyć ze Zbyszkiem. Uwielbiałaś Jego towarzystwo i cieszyłaś się na każdą chwilę rozmowy z Nim. Jednak jakaś część Ciebie mówiła, że nie powinnaś tak często się z Nim widywać, bo powoli wbijasz sobie sama szpilki w serce. Widzisz Go, ale nie możesz mieć, mimo, że bardzo chcesz. Miłość jest cholernie skomplikowana.

Wypiliście po 2 piwa, więc niewiele. Nie mogliście sobie pozwolić na więcej, bo następnego dnia czekał na was mecz wyjazdowy. Twój przyjaciel zadzwonił po swoją dziewczynę, która chyba nie była zadowolona, że musi jechać po swojego ukochanego, bo ten nie pomyślał, że nie będzie mógł wrócić swoim samochodem z racji wypitego alkoholu. Czasami zastanawiasz się, gdzie on ma głowę? Z drugiej strony wiedziałeś, że przynajmniej się trochę pośmiejesz, kiedy Ola nie będzie szczędzić swojemu chłopakowi przy Tobie, a on się będzie tłumaczył. Lubiłeś patrzeć na takie sytuacje.
Usłyszałeś dzwonek do drzwi, więc poszedłeś otworzyć. Nie patrzyłeś przez wizjer, bo wiedziałeś kto jest Twoim gościem. Mimo to widok, który zastałeś Cię zaskoczył. Poczułeś znów to ciepło rozlewające się po całym Twoim ciele i mimowolnie się uśmiechnąłeś.
 - Cześć, dziewczyny – zacząłeś. Odpowiedziały Ci z uśmiechem i weszły do środka.
 - Gdzie ta moja lama? – zapytała blondynka na wstępie.
 - Oleńko moja kochana! Jak miło Cię widzieć! – w korytarzu znalazł się środkowy. Przytulił swoją dziewczynę i cmoknął się siarczyście w policzek. Ona natomiast spiorunowała go wzrokiem, na co się cicho zaśmiałeś. Zauważyłeś kątem oka, że Maję też to rozbawiło. Wydawało Ci się jednak, że jest jakaś dziwnie spięta. Ciekawiło Cię dlaczego. Spojrzałeś na Nią i uśmiechnąłeś się ciepło.
 - Dlaczego ja jedyna w tym związku potrafię używać swojego mózgu? – zaczęła blondynka, chwytając się pod boki.
 - No bo ja to piwo to tak spontanicznie kupiłem i no wiesz.. – Kłos nieudolnie się tłumaczył, nerwowo drapiąc po karku.
 - Jasne, już ja znam te Twoje spontanicznie – prychnęła. – A co byś zrobił, gdybym była bardziej zła i nie przyjechała?
 - Poszedłbym z buta, wymuszając na Tobie wyrzuty sumienia – wyszczerzył się.
 - Jaki pewny siebie – zmrużyła oczy. – Kluczyki.
Wyciagnęła dłoń przed siebie, a siatkarz wyciągnął owy przedmiot z tylnej kieszeni swoich jeansów.
 - Dziękuję. Teraz sobie wracasz z buta, kochanie – usmiechnęła się uroczo i odwróciła napięcie.
 - Co? Ale Oluś!
 - Na razie, Zibi! Pa Maja! – pożegnała się z Tobą.
 - Pa, Olka. Miło było Cię widzieć – zaśmiałeś się. Szatynka również pożegnała się z blondynką, będąc rozbawioną.
 - Ola czekaj! – krzyknął spanikowany siatkarz, gdy dziwczyna wyszła z mieszkania. W pośpiechu ubrał swoje buty. Wybiegł za ukochaną jak poparzony.
 - Pa, Karol – zaśmiałeś się, zamykając za nim drzwi.
Teraz zostałeś z Nią sam na sam. Nie wiadomo czemu wydawała Ci się być jakoś dziwnie speszona. Przecież nie pierwszy raz była u Ciebie w ostatnim czasie. A może tylko Ci się wydawało? Jesteś przewrażliwiony, Bartman.
 - Też się zbieram. Właściwie miałam Ole tu tylko podrzucić, ale uznałam, że się chociaż przywitam – oznajmiła, unosząc w góre prawy kącik ust.
 - Może zostaniesz na chwilę? Zrobię herbatę – zaproponowałeś.
 - Lepiej nie – pokręciła głową. – Jutro rano jedziemy do Warszawy i lepiej żebyś się wyspał.
 - No niby tak – podrapałeś się po karku. Miała rację, ale i tak chciałeś z Nią spędzić chwilę czasu. Nie chciałeś Jej jednak zatrzymywać na siłę.
 - To do jutra, Zbyszek – powiedziała to, patrząc Ci w oczy. Wywołała tym przyspieszony rytm Twojego serca. Nie mogłeś uwierzyć, że jakaś dziewczyna aż tak na Ciebie działa, wywołując taki stan.
 - Jedź ostrożnie i napisz jak będziesz w domu – poprosiłeś i pocałowałeś delikatnie jej policzek. Była noc i choć Bełchatów to spokojne miasto o tej porze, to wolałeś mieć pewność, że dotarła do domu cała. Martwiłeś się o Nią, ale było to przecież zrozumiałe.

___________________

Nie wiem jak Wy, ale ja chcę wakacje juz teraz! Strasznie zmęczona ostatnio jestem...
Pozdrawiam ;*

8 komentarzy:

  1. świetny. Karol śmiesznie tłumaczył się Oli. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Teeż chce wakacjee ! Umieram czasami na lekcjach ale dziś to już męczarnia...
    Fajna sytuacja z Karolem :D Śmieszny rozdział i taki przejściowy. Myślałam w sumie, że może teraz coś między nimi sie zacznie na poważniej. Czekam na kolejne i weny życzę :* ;*
    Całuje i zapraszam do mnie ;)
    Toś♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na http://znikamy.blogspot.com/,gdzie właśnie rozpoczęła się podróż Meredith oraz Matta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na prolog mojej nowej historii: http://seconda-possibilita.blogspot.com/2016/05/zwiastun.html <3

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja również bym chciała wakacje, a tu jeszcze sesję trzeba przeżyć :/
    Przyznam, że końcówka rozbudziła moje nadzieję na jakieś zbliżenie tej dwójki, ale chyba trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość. Mam nadzieję, że Ola i Karol będą przemawiać im do rozumu na tyle skutecznie, że w końcu zrozumieją, iż powinni zostawić przeszłość daleko za sobą i rozpocząć wszystko od nowa.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. ♡♡♡♡♡♡ to jest niesamowite ♡♡♡♡
    serio nie wiem co napisać...

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę nie robię tego specjalnie, że pojawiam się co drugi rozdział, a nie na każdym co tydzień...
    Między Maja a Zbyszkiem jest chemia o której miło sie czyta. Widać jednak, że mimo wszystko czują się skrępowani w swoim towarzystwie. Ewidentnie brakuje tej rozmowy. A Ola z Karolem mnie też rozbawiali, chociaż trochę sie dziwię, że dziewczyna tak się wkurzyła o dwa piwa, przecież to nie jest jakiś wielki problem. No ale uznaję też, że duża część jej złości była udawana :D Aha, no i super, że blondynka pomoże Mai w przygotowaniach do wesela, wiem z doświadczenia, że to super przeżycie! :D

    OdpowiedzUsuń