Pół roku. To wtedy wszystko zniszczyłaś. Postanowiłaś tak
po prostu uciec, nie mówiąc ani słowa. Staż w rzeszowskiej Resovii był dla Ciebie
wielką szansą. Zgodziłaś się bez wahania. Zostawiłaś wszystko w Szczecinie i
wyjechałaś na drugi koniec Polski. Tam zaczynałaś jakby od nowa. Nikt Cię nie
znał, ale przyjęli cię ciepło. Pewien przystojny brunet nawet za ciepło. Od
razu wpadł Ci w oko. Początkowo nie reagowałaś na Jego nieudolne czasem próby
poderwania Cię. W końcu jednak zaczęłaś dostrzegać w Nim to ‘coś’. Spędzaliście
razem coraz więcej czasu, poznając się bardziej. Dowiedziałaś się o Nim
praktycznie wszystkiego. Wiedziałaś, jaki kolor lubi najbardziej, a nawet to,
co woli jeść na śniadanie. Spędziliście razem noc. W sumie to nie jedną.
Byliście razem. Początkowo wmawiałaś sobie, że Ty Go przecież nie oszukujesz,
tylko po prostu nie powiedziałaś mu wszystkiego. Nie sądzisz, że tak ważnego
faktu, jak narzeczony w Szczecinie nie trzeba mówić? Wpadłaś po uszy. W końcu
zaczęły Cię dręczyć wyrzuty sumienia. Czułaś się coraz gorzej. Siatkarz
próbował poprawić Twój humor. Pytał, co się dzieje, a Ty zbywałaś go bólami
głowy, czy masą papierkowej roboty, którą najczęściej właśnie Ty musiałaś odwalać,
jako stażystka. Wierzył Ci. Ufał. W końcu nadszedł koniec stażu. Nie rozmawialiście
o przyszłości. Dla Niego jasne było to, że zostaniesz w Rzeszowie i będziecie
razem. Nie powiedziałaś mu o swoich planach. Postanowiłaś stchórzyć. Spędziłaś
z nim cudowny wieczór i noc. Był nieświadomy, że to Wasze pożegnanie. Nad
ranem, gdy On jeszcze smacznie spał zostawiłaś Mu na stoliku kartkę, którą
przygotowaną miałaś od kilku dni. Tam napisałaś wszystko, czego nie miałaś
odwagi wyznać Mu prosto w oczy. Zdążyłaś Go bardzo pokochać, ale wiedziałaś, że
nie możesz z Nim być. Spakowałaś swoje rzeczy i wyjechałaś, zmieniając
wcześniej numer żeby nikt przypadkiem do Ciebie nie zadzwonił. W Szczecinie
miałaś załatwić ostatnią ważną sprawę. Umówiłaś się na spotkanie z Jackiem. Zauważyłaś
zmianę w jego zachowaniu. Kontaktowaliście się rzadko. Myślałaś, że bardzo się
ucieszy z Twojego powrotu. To jednak ułatwiło Ci przyznanie się do zdrady i
odwołania waszego ślubu. Nie spodziewałaś się, że on powie, że również chciał
to zrobić. Też Cię zdradził, ale spłynęła po Tobie ta wiadomość jak po maśle.
Nawzajem życzyliście sobie szczęścia w dalszym życiu. Wasze uczucie wygasło i
wspólnie podjęliście najsłuszniejszą decyzję. Szybko uporaliście się z
wszystkimi sprawami dotyczącymi odwołania ślubu. Rodzina nie była zachwycona.
Próbowała was jeszcze jakoś przekonać do zmiany decyzji, ale nie udało im się.
Po co mieliście żyć w jakimś nieistniejącym związku, skoro serce każdego z was
należało do innych osób? Zazdrościłaś Jackowi tylko tego, że on ze swoją Moniką
mógł być i od początku był z nią szczery. Nie zataił przed nią faktu, iż był
zaręczony. Teraz Ty żałowałaś, że od początku nie powiedziałaś tego Zbyszkowi.
Mądry Polak po szkodzie, jak to mawiają. Ponownie się spakowałaś i wyjechałaś.
Teraz miałaś zacząć nowe życie w Bełchatowie, gdzie dostałaś wymarzoną pracę.
Tylko, czy wytrzymasz ten ból, jaki będzie czuło Twoje serce na każdą wzmiankę
o Nim? Sama jednak sobie taki los zgotowałaś.
Pół roku. Tyle czasu, a Ty wciąż nie potrafisz pogodzić
się z Jej odejściem. Obudziłeś się pewnego dnia, który z pięknego snu przerodził
się w koszmar. Nie było Jej. Wyjechała. Zostawiła Cię samego z mętlikiem w
głowie. Czytałeś list, który Ci zostawiła setki razy i do dziś nie możesz
pojąć, dlaczego to zrobiła. Rozkochała, była z Tobą, a potem okazało się, że ma
narzeczonego i Cię przeprasza. W dodatku na koniec napisała, że Cię kocha.
Gdyby kochała, to by była z Tobą szczera. Zrozumiałbyś, że ma narzeczonego,
gdyby powiedziała Ci na początku. Gdyby Cię kochała, to by go zostawiła. Nie
napisała, że do niego wraca, ale przecież każdy by się tego domyślił. W
pierwszej chwili chciałeś za Nią jechać. Byłeś załamany. Z drugiej jednak
strony rosła w Tobie wściekłość. Bardzo chciałeś Ją znienawidzić za to, co
zrobiła. Nie mogłeś jednak. Dlaczego? Bo cholernie Ją kochałeś i dalej kochasz.
Próbowałeś się mimo wszystko z Nią jakoś skontaktować. Najwidoczniej zmieniła
numer. Po miesiącu odpuściłeś. Skupiłeś się na treningach. Teraz tylko
siatkówka Ci pozostała. Myślałeś, że pozwoli Ci ona zagoić złamane serce.
Niestety szło to bardzo opornie i wręcz nie widać było skutków. Trener był pod
wrażeniem Twojego wzrostu formy. Przynajmniej jeden pozytyw tej sytuacji. Wciąż
jednak za Nią tęskniłeś. Znaliście się zaledwie kilka miesięcy, ale byłeś
pewny, że to ta jedyna. Planowałeś z Nią przyszłość. Śmiała się z ilości
dzieci, które chciałeś mieć. Okłamywała Cię w żywe oczy. Nie potrafiłeś Jej
tego wybaczyć, ale wciąż Ją kochałeś. Miłość nie przechodzi od razu, a Ty
powoli martwiłeś się, że ona nigdy nie minie.
Liga Światowa 2013. Postanowiłaś się przełamać i iść na
mecz. Mieszkałaś już jakiś czas niedaleko tego miasta, więc musiałaś z tego
skorzystać. Ubrałaś reprezentacyjną koszulkę, którą kupiłaś niedawno. Impulsem
było to, jaki numer na niej widniał. Gdyby On to zobaczył, to zapewne
parsknąłby śmiechem. Miałaś nadzieję, że Cię nie ujrzy. Sprzyjał Ci fakt, że
hala nie była mała i wśród tych tysięcy ludzi musiałby być naprawdę świetnym
obserwatorem żeby Cię zauważyć. Niestety jak zwykle nie poszło po Twojej myśli.
Spojrzałaś na Niego.
Spojrzałeś na Nią.
Przeszył Was dziwny dreszcz.
Tęsknota?
Ból?
Odwróciłaś wzrok.
Odwróciłeś wzrok.
Przymknęłaś oczy i pozwoliłaś pojedynczej łzie spłynąć po
Twoim policzku. Nie sądziłaś, że przez jedno spotkanie Twoje serce rozsypie się
na miliony kawałeczków. Ale to Ty byłaś temu winna. Ty wszystko zniszczyłaś.
Nie mogłaś nikogo obwiniać poza sobą.
Przymknąłeś oczy. Przyszła na mecz. W dodatku miała na
sobie koszulkę z Twoim numerkiem i nazwiskiem. Tylko dlaczego? Chciała się z Ciebie
pośmiać? Nie. Pokręciłeś głową. Wyglądała jakby Ją to bolało. Czemu nie była
szczęśliwa? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi. A Ty nie znosiłeś pytań bez
odpowiedzi.
___________________
Witam na mojej nowej historii! Jak widzicie już w prologu jest to trochę inny styl, niż do tej pory u mnie. Opowiadanie również będzie inne, krótsze. W planie miałam 10 rozdziałów, ale aktualnie jestem przy 12 i zbliżam się do końca. Mam ostatnio tyle pomysłów na tego bloga, że chyba dlatego brak weny na historię Melki. Mam nadzieję, że wam się spodoba to opowiadanie i dajcie znać jakie są wasze odczucia po prologu ;)
Pozdrawiam ;*
Pozdrawiam ;*
Nie przepadam za Zbyszkiem, ale zostanę bo lubię twój styl pisania :) mam nadzieję, że nie będę musiała czekać długo na pierwszy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńNo robi się ciekawiej mam nadzieję, że wyjaśnią sobie wszystko.
OdpowiedzUsuńMi się podoba bardzo! W ogóle jakoś inaczej jest to napisane stylistycznie, nie chodzi mi o pisanie w drugiej osobie, ale o ogólny styl, który jest bardzo na plus :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zaczyna ta historia! Tak naprawdę z prologu mogłabyś zrobić całe opowiadanie, a to tylko wstęp. Może dzięki temu będzie jeszcze ciekawiej :D Jest mi smutno, że oni oboje cierpią, Zbycha jest mi nawet żal bardziej, bo on nic nie zawinił. Zastanawia mnie dlaczego Maja go zostawiła i wróciła do Jacka skoro już go nie kochała? To dla mnie kompletnie bez sensu! I bardzo mnie też dręczy dlaczego ona w ogóle z tego Szczecina bez słowa wyjechała...
Podoba mi się bardzo, więc informuj ❤
Uwielbiam! I to bardzo <3 Taka odmiana. Bohaterowie ze wspólną przeszłością próbują jeszcze raz. Niesamowicie rozpaliłaś moją ciekawość :D Mam nadzieję, że szybko coś nowego się ukaże
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na epilog http://oszukac-milosc.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
będę zaglądać mam nadzieję, że nie przerwiesz pisania zanim nie skończysz. Ema
OdpowiedzUsuńNie przepadam za Zbysiem ale chętnie poczytam bo... Bo przeczytam bo cię uwielbiam i to jak piszesz więc będę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :**
Hej super ze kolejny twoj blog jest kocham twoje blogi :)
OdpowiedzUsuńPostanowiłam w końcu spiąć dupsko i przeczytać to cudowne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńTAK CUDOWNE ! Jest Bartman, jest Szczecin ( może częściowo, ale wzmianka jest ! ) jest i BELCHATOW !
Jest suuuuper i czytam dalej :)
Będę pod każdym rozdziałem komentować by się nie pogubić :P
Pozdrawiam Dooma :)