wtorek, 15 marca 2016

Prolog

Pół roku. To wtedy wszystko zniszczyłaś. Postanowiłaś tak po prostu uciec, nie mówiąc ani słowa. Staż w rzeszowskiej Resovii był dla Ciebie wielką szansą. Zgodziłaś się bez wahania. Zostawiłaś wszystko w Szczecinie i wyjechałaś na drugi koniec Polski. Tam zaczynałaś jakby od nowa. Nikt Cię nie znał, ale przyjęli cię ciepło. Pewien przystojny brunet nawet za ciepło. Od razu wpadł Ci w oko. Początkowo nie reagowałaś na Jego nieudolne czasem próby poderwania Cię. W końcu jednak zaczęłaś dostrzegać w Nim to ‘coś’. Spędzaliście razem coraz więcej czasu, poznając się bardziej. Dowiedziałaś się o Nim praktycznie wszystkiego. Wiedziałaś, jaki kolor lubi najbardziej, a nawet to, co woli jeść na śniadanie. Spędziliście razem noc. W sumie to nie jedną. Byliście razem. Początkowo wmawiałaś sobie, że Ty Go przecież nie oszukujesz, tylko po prostu nie powiedziałaś mu wszystkiego. Nie sądzisz, że tak ważnego faktu, jak narzeczony w Szczecinie nie trzeba mówić? Wpadłaś po uszy. W końcu zaczęły Cię dręczyć wyrzuty sumienia. Czułaś się coraz gorzej. Siatkarz próbował poprawić Twój humor. Pytał, co się dzieje, a Ty zbywałaś go bólami głowy, czy masą papierkowej roboty, którą najczęściej właśnie Ty musiałaś odwalać, jako stażystka. Wierzył Ci. Ufał. W końcu nadszedł koniec stażu. Nie rozmawialiście o przyszłości. Dla Niego jasne było to, że zostaniesz w Rzeszowie i będziecie razem. Nie powiedziałaś mu o swoich planach. Postanowiłaś stchórzyć. Spędziłaś z nim cudowny wieczór i noc. Był nieświadomy, że to Wasze pożegnanie. Nad ranem, gdy On jeszcze smacznie spał zostawiłaś Mu na stoliku kartkę, którą przygotowaną miałaś od kilku dni. Tam napisałaś wszystko, czego nie miałaś odwagi wyznać Mu prosto w oczy. Zdążyłaś Go bardzo pokochać, ale wiedziałaś, że nie możesz z Nim być. Spakowałaś swoje rzeczy i wyjechałaś, zmieniając wcześniej numer żeby nikt przypadkiem do Ciebie nie zadzwonił. W Szczecinie miałaś załatwić ostatnią ważną sprawę. Umówiłaś się na spotkanie z Jackiem. Zauważyłaś zmianę w jego zachowaniu. Kontaktowaliście się rzadko. Myślałaś, że bardzo się ucieszy z Twojego powrotu. To jednak ułatwiło Ci przyznanie się do zdrady i odwołania waszego ślubu. Nie spodziewałaś się, że on powie, że również chciał to zrobić. Też Cię zdradził, ale spłynęła po Tobie ta wiadomość jak po maśle. Nawzajem życzyliście sobie szczęścia w dalszym życiu. Wasze uczucie wygasło i wspólnie podjęliście najsłuszniejszą decyzję. Szybko uporaliście się z wszystkimi sprawami dotyczącymi odwołania ślubu. Rodzina nie była zachwycona. Próbowała was jeszcze jakoś przekonać do zmiany decyzji, ale nie udało im się. Po co mieliście żyć w jakimś nieistniejącym związku, skoro serce każdego z was należało do innych osób? Zazdrościłaś Jackowi tylko tego, że on ze swoją Moniką mógł być i od początku był z nią szczery. Nie zataił przed nią faktu, iż był zaręczony. Teraz Ty żałowałaś, że od początku nie powiedziałaś tego Zbyszkowi. Mądry Polak po szkodzie, jak to mawiają. Ponownie się spakowałaś i wyjechałaś. Teraz miałaś zacząć nowe życie w Bełchatowie, gdzie dostałaś wymarzoną pracę. Tylko, czy wytrzymasz ten ból, jaki będzie czuło Twoje serce na każdą wzmiankę o Nim? Sama jednak sobie taki los zgotowałaś.


Pół roku. Tyle czasu, a Ty wciąż nie potrafisz pogodzić się z Jej odejściem. Obudziłeś się pewnego dnia, który z pięknego snu przerodził się w koszmar. Nie było Jej. Wyjechała. Zostawiła Cię samego z mętlikiem w głowie. Czytałeś list, który Ci zostawiła setki razy i do dziś nie możesz pojąć, dlaczego to zrobiła. Rozkochała, była z Tobą, a potem okazało się, że ma narzeczonego i Cię przeprasza. W dodatku na koniec napisała, że Cię kocha. Gdyby kochała, to by była z Tobą szczera. Zrozumiałbyś, że ma narzeczonego, gdyby powiedziała Ci na początku. Gdyby Cię kochała, to by go zostawiła. Nie napisała, że do niego wraca, ale przecież każdy by się tego domyślił. W pierwszej chwili chciałeś za Nią jechać. Byłeś załamany. Z drugiej jednak strony rosła w Tobie wściekłość. Bardzo chciałeś Ją znienawidzić za to, co zrobiła. Nie mogłeś jednak. Dlaczego? Bo cholernie Ją kochałeś i dalej kochasz. Próbowałeś się mimo wszystko z Nią jakoś skontaktować. Najwidoczniej zmieniła numer. Po miesiącu odpuściłeś. Skupiłeś się na treningach. Teraz tylko siatkówka Ci pozostała. Myślałeś, że pozwoli Ci ona zagoić złamane serce. Niestety szło to bardzo opornie i wręcz nie widać było skutków. Trener był pod wrażeniem Twojego wzrostu formy. Przynajmniej jeden pozytyw tej sytuacji. Wciąż jednak za Nią tęskniłeś. Znaliście się zaledwie kilka miesięcy, ale byłeś pewny, że to ta jedyna. Planowałeś z Nią przyszłość. Śmiała się z ilości dzieci, które chciałeś mieć. Okłamywała Cię w żywe oczy. Nie potrafiłeś Jej tego wybaczyć, ale wciąż Ją kochałeś. Miłość nie przechodzi od razu, a Ty powoli martwiłeś się, że ona nigdy nie minie.


Liga Światowa 2013. Postanowiłaś się przełamać i iść na mecz. Mieszkałaś już jakiś czas niedaleko tego miasta, więc musiałaś z tego skorzystać. Ubrałaś reprezentacyjną koszulkę, którą kupiłaś niedawno. Impulsem było to, jaki numer na niej widniał. Gdyby On to zobaczył, to zapewne parsknąłby śmiechem. Miałaś nadzieję, że Cię nie ujrzy. Sprzyjał Ci fakt, że hala nie była mała i wśród tych tysięcy ludzi musiałby być naprawdę świetnym obserwatorem żeby Cię zauważyć. Niestety jak zwykle nie poszło po Twojej myśli.

Spojrzałaś na Niego.
Spojrzałeś na Nią.

Przeszył Was dziwny dreszcz.
Tęsknota?
Ból?

Odwróciłaś wzrok.
Odwróciłeś wzrok.

Przymknęłaś oczy i pozwoliłaś pojedynczej łzie spłynąć po Twoim policzku. Nie sądziłaś, że przez jedno spotkanie Twoje serce rozsypie się na miliony kawałeczków. Ale to Ty byłaś temu winna. Ty wszystko zniszczyłaś. Nie mogłaś nikogo obwiniać poza sobą.


Przymknąłeś oczy. Przyszła na mecz. W dodatku miała na sobie koszulkę z Twoim numerkiem i nazwiskiem. Tylko dlaczego? Chciała się z Ciebie pośmiać? Nie. Pokręciłeś głową. Wyglądała jakby Ją to bolało. Czemu nie była szczęśliwa? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi. A Ty nie znosiłeś pytań bez odpowiedzi.


___________________

Witam na mojej nowej historii! Jak widzicie już w prologu jest to trochę inny styl, niż do tej pory u mnie. Opowiadanie również będzie inne, krótsze. W planie miałam 10 rozdziałów, ale aktualnie jestem przy 12 i zbliżam się do końca. Mam ostatnio tyle pomysłów na tego bloga, że chyba dlatego brak weny na historię Melki. Mam nadzieję, że wam się spodoba to opowiadanie i dajcie znać jakie są wasze odczucia po prologu ;)
Pozdrawiam ;*

8 komentarzy:

  1. Nie przepadam za Zbyszkiem, ale zostanę bo lubię twój styl pisania :) mam nadzieję, że nie będę musiała czekać długo na pierwszy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No robi się ciekawiej mam nadzieję, że wyjaśnią sobie wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się podoba bardzo! W ogóle jakoś inaczej jest to napisane stylistycznie, nie chodzi mi o pisanie w drugiej osobie, ale o ogólny styl, który jest bardzo na plus :)
    Ciekawie się zaczyna ta historia! Tak naprawdę z prologu mogłabyś zrobić całe opowiadanie, a to tylko wstęp. Może dzięki temu będzie jeszcze ciekawiej :D Jest mi smutno, że oni oboje cierpią, Zbycha jest mi nawet żal bardziej, bo on nic nie zawinił. Zastanawia mnie dlaczego Maja go zostawiła i wróciła do Jacka skoro już go nie kochała? To dla mnie kompletnie bez sensu! I bardzo mnie też dręczy dlaczego ona w ogóle z tego Szczecina bez słowa wyjechała...
    Podoba mi się bardzo, więc informuj ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam! I to bardzo <3 Taka odmiana. Bohaterowie ze wspólną przeszłością próbują jeszcze raz. Niesamowicie rozpaliłaś moją ciekawość :D Mam nadzieję, że szybko coś nowego się ukaże
    Zapraszam do siebie na epilog http://oszukac-milosc.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. będę zaglądać mam nadzieję, że nie przerwiesz pisania zanim nie skończysz. Ema

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za Zbysiem ale chętnie poczytam bo... Bo przeczytam bo cię uwielbiam i to jak piszesz więc będę :)
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej super ze kolejny twoj blog jest kocham twoje blogi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Postanowiłam w końcu spiąć dupsko i przeczytać to cudowne opowiadanie :)
    TAK CUDOWNE ! Jest Bartman, jest Szczecin ( może częściowo, ale wzmianka jest ! ) jest i BELCHATOW !
    Jest suuuuper i czytam dalej :)
    Będę pod każdym rozdziałem komentować by się nie pogubić :P
    Pozdrawiam Dooma :)

    OdpowiedzUsuń